Kwiecień, miesiąc przedmaratonowy, intensywny w treningi. Oj działo się! Naprawdę kwiecień przebiegłam na totalnym flow i ciągle mi było mało. Mimo pierwszych od kilku dobrych lat przeziębień, kwitnięcia/pylenia wszystkiego, co się dało, kwiecień był cudownym miesiącem.
Wiem, że to zasługa dobrze przebieganej zimy - człapanie w śniegu, zamieciach i wszystkich innych urokach zimy ma swoje dobre strony. O, i właśnie w kwietniu się one objawiły. Pyknęłam 332 km (czad czad!). Poprawiłam też (nieoficjalnie, ale jednak, teraz tylko na zawodach trzeba klasę pokazać) życiówki na 5, 10 i półmaraton. O i na jeden kilometr też, na Coopera, na 3 km. No zestaw cały, maratonu tylko brakuje, ale start już za kilkanaście dni, jest szansa! ;) To, że poprawię czas jest więcej niż pewne, plany ambitne, przygotowanie dobre. Nic, tylko biec po to co mi się należy i tak właśnie zamierzam startować w Cracovii :)
W kwietniu przeżyłam odnowienie mojej miłości do biegania. Zakochałam się na nowo, tak jak to ludzie mają w zwyczaju czynić wiosną w stosunku do drugiego człowieka. Wiecie, takie miłosne bum, fascynacja i cała reszta. Moje uczucia popłynęły w stronę biegania, bo w zimę treningi klepałam sobie, tylko po to, żeby coś robić. Było trochę endorfin, mnóstwo buntu głowy przed wystawieniem czubka nosa poza mieszkanie. Było jak było. Przebiegałam zimę, za co teraz mam ochotę się ucałować (no nie da się, chyba, że sobie jakąś część ciała ucałuję. Nogę może?), bo biega mi się nieziemsko (odpukać, nie zapeszać) i z ogromną miłością, czyli tak, jak powinno być zawsze.
Najważniejsze treningi w kwietniu to:
6 kwietnia |
17 kwietnia |
*Rower jest na Endo zaznaczony tylko dlatego, że na Święta pojechałam do domu i tam odpaliłam mojego dwukołowca, pogromcę szos i tak dalej. A że "trening" (rekreacyjnie i z ogromnej tęsknoty) na zegarku się zapisał, to wrzuciłam. Co prawda całkiem ładna sumka tych kilometrów wyszła, jak na te kilka dni, w dodatku pierwszy raz rower w tym roku!
** Tam, gdzie jest kilka biegnących ludków na screen'ie, to znaczy, że biegałam zakresy/rytmy/podbiegi (niepotrzebne skreślić), np wtorek 9 kwietnia to: rozgrzewka, 8x1000m BC2, schłodzenie.