środa, 7 października 2015

Powroty małe i duże.

 Znów log out. Może tym razem się zmobilizuję i będę bloga prowadzić regularnie, chociaż przy moim trybie życia będzie to szalenie trudne. 

Wypadłam z obiegu. Coś tam biegam, ale na pewno nie jest to konkretny trening. Starty w roku 2015? Jeden. W Półmaratonie Warszawskim Ukochanym. Już teraz mogę powiedzieć że w roku 2016 również będzie grany. Musi być!

Liczę tez na to, że może pobiegnę coś świątecznego w grudniu. Tak sobie po cichu o tym marzę, bo muszę mieć cel - jak nie mam, to po prostu nie biegam. Tak to u mnie działa. Jest cel, jest motywacja są treningi. Nie może zabraknąć żadnego z elementów. 

Poza tym nie biegam już tak często sama. Mam towarzysza- partnera i trenera w jednej osobie. Chyba lepiej nie mogłam trafić :). Kiedyś nie lubiłam biegać z kimś, nie lubiłam biegać bez muzyki, nie lubiłam się ścigać na treningach i akceptowałam tylko swoje towarzystwo w trakcie. To było kiedyś. Teraz jest inaczej, jest lepiej. No i nauczyłam się biegać bez zegarka! Ale tak po cichutku powiem Wam, że wrócę do niego, kiedy poczuję, że znów biegam szybko. Bo na razie, kiedy widzę tempo powyżej 5min/ km, to robi mi się słabo. 

Tęskni mi się cholernie za dawną formą, ale może dobrze zrobił mi taki rest i trochę odpoczynku. Już czuję flow w nogach, październikowe bieganie przy takiej pogodzie kocham. Wystarczy tylko przeżyć zimę ;) 

Poza tym byłam na wakacjach w górach i udało mi się nawet kilka razy wyjść i potruchtać po górkach, co przy mojej obecnej formie było nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza po takich górkach i małej ilości snu. Nachodziliśmy się, było super! A Wam (o ile ktoś to jeszcze czyta) obiecuję fotorelację z Zakopanego w przeciągu kilku dni!

Generalnie to - pracuje się, studiuje się, żyje się! Jest fajnie. Prowadzenie bloga, najpierw śniadaniowego, potem tego dawało mi niesamowitą satysfakcję, więc wracam. Idzie mi opornie, ale dajcie mi się rozkręcić. 

Nie wiem o czym jest ten post. Wy też pewnie nie wiecie. Trochę tu chaosu dzisiaj. Ale chyba jeszcze nie zapomniałam jak się to robi. A tymczasem wracam do pracy, ale zanim to zrobię poszukam biegu na grudzień ;)

1 komentarz:

  1. Czyta, czyta. Ostatnio zastanawiałam się, czy jeszcze tu się coś pojawi i proszę bardzo :) Takie powroty uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń